niedziela, 6 czerwca 2010
Historie Pań i Panien. Weronika
Mąż Weroniki, Adrian jest wielkim koneserem sztuki. Posiada olbrzymie zbiory malarstwa i rzeźby, które przechowuje w swej ogromnej willi pod miastem. Strzeże ich pilnie nie szczędząc pieniędzy na ochronę - piękny ogród wokół domu został otoczony wysokim murem a okna domu zawsze są dobrze zamknięte, myszka by się nie przecisnęła cóż mówić o człowieku.
Ale nawet goście zaproszeni przez gospodarza nie mają szans zobaczyć kolekcji dzieł, gdyż Adrian boi się nie tyle kradzieży ile tego że od zazdrosnych oczu oglądających kolory mogą zbladnąć a cudowny ruch zaklęty w rzeźbie może stracić swój wyraz.
Adrian pierwszy raz zobaczył Weronikę pewnego pięknego, letniego dnia. Tego samego dnia postanowił że ta cudowna kobieta będzie jego żoną. Zapamiętał tę chwilę jak obraz - Weronika w turkusowej sukni podkreślającej jej błękitne oczy i karnację, z bukietem chabrów w dłoni....
Postanowił zachować ten obraz na zawsze, wzbogacić swoją już całkiem pokaźną kolekcję o to dzieło idealne.
Po niedługich staraniach (rodzina Weroniki stwierdziła że to doskonała partia dla miłej, młodej dziewczyny) odbył się ślub i huczne wesele.
Panna młoda wieczorem dostała od swego męża niezwykły prezent - piękny pokój urządzony tylko dla niej w kolorach błękitów, turkusów i innych niebieskości, z toaletką zdobioną porcelanowymi płytkami malowanymi kobaltem i kryształowym lustrem oprawionym w srebro, z szafą pełną niezwykłych sukni oczywiście w kolorach nieba.
Do drzwi pokoju pasował srebrny klucz wysadzany turkusami, lapis lazuli i diamentami o rzadkim niebieskim wybarwieniu.
Ale klucz nie był prezentem dla Weroniki. Klucz sam sobie sprezentował Adrian, w ten sposób chroniąc swą najcenniejszą zdobycz w kolekcji przed oczami ludzi.
naszyjnik z ceramicznym oczkiem - KG
bransoletka filcowa z jedwabiem i koronką - KJ
szara broszka filcowa - KJ
opaska do włosów - KJ
foto - KG
malowanie - KG
wymyślanie - KG i KJ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj biedna Weronika.. Mam nadzieję, że uda jej się uciec z turkusowego więzienia... Mimo, iż kocham tę kolorystykę, nie chciałabym być na miejscu Weroniki...
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudne zdjęcia, fascynująca historia...
Więzienie więzieniem, ale turkusy i błękity uwielbiam!
OdpowiedzUsuńfantastyczna zabawa! akurat, gdy mam "Granatowy okres" - robicie historie w turkusowych odcieniach. czyz to nie wrozby?!
OdpowiedzUsuńoj, biedna Weronika, biedna, też mam nadzieje ze uda jej się uciec.
OdpowiedzUsuńale trzeba przyznać ze do twarzy dziewczynie w niebieskościach prawda?
:)
ależ jesteście niemozliwie zwariowane :) b. lubię te Wasze opowieści :)))
OdpowiedzUsuńo dodatkach, strojach i malunkach nie wspomnę :))
dzięki :) :) :)
OdpowiedzUsuń