sobota, 24 lipca 2010

za dwie sztuki jedna

już za chwileczkę, już za momencik ruszy w Gdańsku Jarmark Dominikański - od 31 lipca do 21 sierpnia niemal całe centrum Gdańska zamieni się w jeden wielki targ ze stoiskami ze sztuką, rękodziełem, starociami i innymi niepowtarzalnymi przedmiotami. kto był, ten wie o czym mowa, kto nie był - czas najwyższy żeby zobaczył :)
oczywiście na Jarmarku nie może też zabraknąć nas czyli Kasi i Karoliny, sprzężonych razem jako duet Sztuk Dwie Sztuki. nasze stoisko z ceramiką i filcami znajdziecie na Rybackim Pobrzeżu, pomiędzy hotelem Hanza (tuż obok niego) a Żurawiem (bardzo charakterystyczna budowla, widoczna z każdego punktu nad Motławą). dokładną lokalizację obrazuje poniższa mapka.

dla przemiłych gości naszych blogów Kasi, Karoliny i Sztuk Dwie Sztuki wyszykowałyśmy pewną niespodziankę - wystarczy się zgłosić do nas podczas jarmarku, podać tajne hasło (zawarte w tytule posta), zakupić po jednej pracy od każdej z nas, a my Was obdarujemy drobnym upominkiem naszej wspólnej produkcji. oczywiście poza drobnym upominkiem możecie liczyć na entuzjastyczne przyjęcie, wyjątkową obsługę oraz miłą konwersację ;).
ujawnijcie się!

piątek, 23 lipca 2010

Historie Pań i Panien. Monika


Ach…
Monika… kobieta wyjątkowa…
Absolutnie wyjątkowa…
Nie można było przejść obok niej obojętnie.

Budziła w ludziach z niewielkiego Miasteczka, w którym mieszkała, skrajne emocje - można było tylko albo ją kochać namiętnie i bezkrytycznie, lub nienawidzić aż do bólu.
Kochało ją wielu, zakochał się w niej również ledwo dorosły syn burmistrza. Nie przeszkadzało mu wcale, że Monika była od niego starsza, że nie zwracała na niego uwagi a właściwie tak była zajęta sobą że nie zauważyła że chłopak istnieje.
Syn burmistrza był przekonany że Monika jest mu przeznaczona a ich serca biją tym samym rytmem. Codziennie rano budził się szczęśliwy i pełen nadziei, przekonany, że dziś będzie ten dzień w którym spełnią się wszystkie jego marzenia. Co dzień wieczorem kładł się do łóżka z bólem serca ale i z nadzieją na lepszy kolejny dzień.

Monika w tym czasie zastanawiała się co począć ze swoim życiem. Możliwości miała duże gdyż odziedziczyła ogromny majątek po rodzicach zmarłych przedwcześnie. Nudziło ją zaściankowe Miasteczko, nudziły ją góry które je otaczały i widok na morze skrzące się w słońcu też ją nudził. Z rozrzewnieniem wspominała cudowny miesiąc spędzony w Wielkim Mieście. Wspominała mężczyzn o wyjątkowych manierach, operę, wspaniałe parki po których można się było przechadzać w pięknych sukniach, wspaniałe przyjęcia...
W końcu uznała że po śmierci rodziców już nic nie trzyma jej w Miasteczku, że z całą pewnością nie będzie tu szczęśliwa. Niedługo myśląc nad tym doskonałym planem zarządziła pakowanie i szybko wyjechała.

Gdy syn burmistrza w końcu dowiedział się gdzie zniknęła jego ukochana, wpadł w wielką rozpacz a serce jego od tej rozpaczy i nieszczęścia zwyczajnie pękło. Burmistrz po stracie ukochanego młodszego syna (a miał synów dwóch) popadł w kompletne szaleństwo. Rozpaczał, sprawy miasta całkiem przestały go obchodzić. Niestety trzeba było go umieścić w specjalnym bezpiecznym pokoju gdyż cały czas usiłował karać się za niedopatrzenie. Czuł że śmierć syna to jego wina.

Starszy syn nie mógł znieść takiej ilości nieszczęścia w rodzinie. Postanowił się zemścić.
By dokonać zemsty wyruszył w stronę Miasta przez góry. Gnany emocjami ruszył późnym wieczorem. Niestety zmylił w nocy szlak i nieszczęśliwie zakończył swój żywot w przepaści.

Miasteczko pogrążyło się w żałobie.

A Monika nieświadoma zamieszania którego przyczyną była świetnie się bawiła w Wielkim Mieście.





naszyjnik z ceramicznym oczkiem
- KG
bransoletka filcowo - koronkowa - KJ

foto - KG
malowanie - KG
wymyślanie - KG i KJ (historyjka KG)

sobota, 3 lipca 2010

Historie Pań i Panien. Laura.




Po przerwie dłuższej niż zamierzałyśmy wracamy z Historiami Pań i Panien.

Laura panną jest na wydaniu acz panną nie najmłodszą niestety.
Kilka lat temu ogromnie zakochaną i szczęśliwą Laurę, bardzo źle potraktował jej narzeczony. Pewnego dnia podczas porannego spaceru, ukochany powiedziawszy jej wiele niemiłych i całkiem niezasłużonych słów, zostawił ją samą, zapłakaną w ogromnym parku.
Przerażona zbliżającą się burzą, samotna, załamana schowała się pomiędzy kwitnącymi kalinami. Zaniepokojeni rodzice znaleźli ją po wielu godzinach przemoczoną, jakby lekko nieobecną, szepczącą do sikorek i kwiatów.

Od tamtego dnia Laurę interesowały tylko rośliny i zwierzęta, na ludzi kompletnie nie zwracała uwagi jakby wcale nie istnieli.
Całymi dniami przesiadywała w ogrodzie rodziców a kwiaty o które z wielką czułością dbała kwitły niezwykle bujnie. Pod trzmieliną mieszkał jeż, w ptasim domku, z cudnie seledynowych jajeczek wylęgły się pleszki, róże kwitły pięknie, jabłonie dawały najsłodsze jabłka w okolicy nawet gdy lato nie było zbyt łaskawe.
Rodzice próbowali rozmawiać z Laurą na tematy inne niż sprawy ogrodu lecz wtedy dziewczyna milkła a jej wzrok stawał się całkiem nieobecny. Martwili się że córka choć urocza przestraszy swym „szaleństwem” już nielicznych kandydatów do jej ręki…..










naszyjnik z ceramicznym oczkiem - KG
filcowy naszyjnik z różami (na głowie Laury) - KJ
filcowa róża broszka - KJ

foto - KJ
malowanie - KG
wymyślanie - KG i KJ